Co prawda do hurtu to mi jeszcze bardzo daleko, ale jakiś świąteczny urobek już jest.
Sopelki, wielka bomba, słój też świąteczny, wygląda prawie jak bombka. A jeszcze zanosi się na parę sztuk pt ozdoby świąteczne. Teraz jednak poza kolejnością powstał medalion całe 20cm do zabawy pt: jak to zrobić aby plaskatą kulę z plastiku zamienić w coś bardziej szlachetnego. Ostatnio po sąsiedzku króluje mercury glass albo preparaty i sposoby na świecące się srebro. Nie ukrywam, że efekt steranego życiem lustra bardzo mi się podoba. Znany jest preparat do takiego postarzania, ale w okolicy go nie mieli, z zagranicy nie da się sprowadzić, bo sprayów nie wysyłają, więc co robi pomysłowy Dobromir? Ano pomysłowy Dobromir kombinuje... co by uzyskać coś choć trochę podobnego. Nie jest to dokładnie ten efekt ale póki co mi wystarczy. Do zrobienia użyłam parę rzeczy, srebrny szlagmetal, srebrny spray, srebrną pastę pomieszałam, popsikałam, przetarłam i mam coś co może koło starego lustra stało:-) Daleko bo daleko ale może trochę?
Strona główna dostała trochę ryżowca, trochę papieru klasycznego i reliefik wszystko posrebrzone, popatynowane, aż wyszło srebrne ale złote. W moim zamyśle było zrobienie bombki w stylu vintage.
Śmieszną sprawą jest, to że ta włąśnie bomba w zeszłym roku wyglądała tak:
http://decoupage-maryski.blogspot.com/2013/12/ciekawostka-przyrodnicza.html
bardzo ale bardzo mi się nie podobała;-( zdecydowałam więc ,że ją w tym sezonie przerobię!
Do przeróbki zabrałam się profesjonalnie... czyli należy usunąć wszystko co było naklejone, polakierowane. A tu figa z makiem, tak dobrze technicznie to w zeszłym roku zrobiłam, że żadną siłą nie udało mi się tej bomby oczyścić$%^&*()_+ Wkurzyłam się mocno, bo przecież szkoda takiego przedmiotu, już miałam wyrzucić, bo do niczego się to to nie nadawało, oskrobane co nie co, poodrywane trochę, ale tylko trochę. Jak człowiek się bardzo stara żeby dobrze się trzymało, dobrze wyglądało to złośliwość rzeczy martwych jest wielka i zrobią się góry i doliny i zaczyna odstawać i odłazić i trzeba poprawiać albo i zaczynać od nowa! A tu trzyma się wszystko jak...
I niech mi ktoś jeszcze raz powie, ze prace decoupageowe są delikatne, że można je tylko przecierać wilgotną szmatką, że i tak dalej. Guzik prawda ja swoją bombę MOCZYŁAM DWA TYGODNIE albo i dłużej. Cały czas leżała w misce, zanurzona w wodzie, myślałam, że może wreszcie puści, da się poodrywać namoknięte papiery, gdzie tammmm.
Wyciągnęłam ją z miski wylałam wodę ze środka , wysuszyłam i ozdobiłam od nowa;-)))
A dziś wygląda tak:
śliczna, wygląda jak z metalu
OdpowiedzUsuńdzięki taki był mój zamiar co by udawało stare srebro.
UsuńBomba, i jakie piękne to do zawieszenia! Muszę kiedyś poszukać czegoś takiego do bombek, ale już nie w tym roku.
OdpowiedzUsuńDyndadełko inne niż w zestawie, trochę się namęczyłąm bo trzeba był o ściachać dzyndzel a potem dokleić nowy uchwyt, najpierw skleiłam sobie paluchy klejem pt kropelka a dyndadło za chiny się nie trzymało #$%^&*()_ dopiero za drugim podejściem z klejem montażowym!!!!!! dałam radę.
UsuńA jest wynikiem wyjścia do LM
Очень красиво!
OdpowiedzUsuńspasiba, kak wsiegda;-)))
UsuńObejrzałam bombę i pomyślałam, że to niezła zabawa na takiej powierzchni sobie poszaleć.
OdpowiedzUsuńZabawa, ale i orka!
Nie uwierzysz, ale odwiedziła mnie koleżanka, która otworzyła torbę i zrobiła mi srrrrruuu sześcioma takowymi na stół do obróbki.
Takich jak Twoja nie zrobię za chińskiego boga, bo bym skończyła w czasie wielkanocnym...
Twoja taka dystyngowana, poważna, odświętna...
No taka w sam raz.
A tego aniołka z trąbką nie znam, a podoba mi się baaardzo.
Bo ja do trąbek to wyjątkową słabość mam... ;)
Tak spora ci ona i moja pierwsza! choć obrobiona już drugi raz więc jakby druga;-0
Usuńwreszcie można poszaleć , pokombinować, a na np 10 to trzeba się minimalizować, wszystko zależy co kto lubi, ja lubię wąłśnie duże powierzchnie, więc się nie przestraszyłam. Zakupiłam co prawda je w innym nie bombkowym celu! leżą u mnie już ponad rok a tamten cel z powodów technicznych czeka... może się doczeka bo chyba wiem jak ten właśnie problem pokonać ale to za chwile.
nie wiem jak dłabym radę 6 szt machnąć bo dla mnie to już hurt, ale może może, jak jedną się przeskoczy to potem już z górki
A Aniołek jest z klasycznego, też przeleżał się u mnie jakiś czas, teraz mnie oświeciło, ze jak mu dam trochę ryżówca to się zrobi kompozycja hehehehe
i niestety tylko jeden z trąbką był ;-( bo mi się też spodobał;-( i bym ew go użyła inaczej...
Stare srebro jak najbardziej, chociaż nie mercury, ale bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńAle za to, żeś to na tamtej zrobiła, to należą się baty i to wielkie! Toć mogłaś komuś wysłać w zamian za nowy medalion! Nawet znam taką jedną osobę ;D
Jak za rok TA ci się nie spodoba, to napisz ;D
Haaaaaaa mnie się ona baaaaaardzo nie podobała, tak jak napisałam chciałam ja całkiem całkowicie unicetwić, ale się nie dała naprawdę trzymałam ją w wodzie ze dwa tygodnie, nalałam wody do środka co by była zanurzona non stop a to cholerstwo nie chciało odejśc, więc mało profesjonalnie ale nałożyłam nowe ubranko, teraz mi lepiej!
OdpowiedzUsuńA ty nie gadaj bzdur bo tegoroczne bombki wyszły ci świetnie, i ja ci to mówię, przypomnij sobie nasze najpierwsze maile i tamte bomby;-)
Tak u mnie do mercurego daleko ale mała podruba jest i póki co mi to wystarczy. Specjalnie zostawiłam "gołe" plecki bo mi się efekt podoba.
A z przodu poszałałam trochę i największy zonk to ta choinka, która na zdjęciu dzieli obrazek.
myślę,że ta nowa wersja jest na tyle zadowalająca, ze przetrwa któryś sezon, ale do następnego roku/sezony daaaaleko więc pożyjemy zobaczymy.
Jak zwykle Cudeńko!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! pozdrawiam:-)
UsuńPrzepiękna, a te złocenia......
OdpowiedzUsuń:-))) nooo a te złocenia!
UsuńMarysiu Twoje prace są niezwykłe i te wszystkie mazidełka,którymi operujesz mnie po prostu powalają. Bomby przecudne i niepowtarzalne! To technika, o której chciałbym wiedzieć więcej, więc jeśli kiedyś zdecydujesz się wpaść do Warszawy to koniecznie daj mi znać.
OdpowiedzUsuń