wtorek, 9 kwietnia 2019

KTO MI DAŁ SKRZYDŁA

Długo się dziś zastanawiałam co napisać?
Tematów nie brak. Jeden jednak szczególnie pcha mi się pod pióro (klawiaturę)
Szkoła, nauczyciele, dzieci...
Wiem też, że jest to temat tak szeroki jak rzeka, ale też wybuchowy jak niewybuch z drugiej wojny. Nie wiadomo, z której strony do tego podejść, bo można się narazić jak nie jednym to drugim, a wszyscy mają rację, i w każdej racji jest dużo prawdy, w zależności od punktu widzenia, a pewnie i siedzenia. Piszę to jako stary belfer ze swoją racją ( mnie zreformowała pierwsza reforma) a wydawało mi się, że jestem na swoim miejscu i lubię to co robię i jeszcze dobrze robię.
Zaliczyłam przysłowiowego ZONKA;-)
Teraz dziękuję każdego dnia, że mnie z tej pracy wylali, bo zredukowano ilość godzin w naszej szkole i jeden nauczyciel plastyki musiał odejść;-( Padło na mnie...
ze względów socjalnych wybrano mnie;-(
Wtedy było mi z tym zle, bardzo zle, czułam się  zrobiona, mówiąc na skróty,  w konia, bo nie to co nauczyciel potrafił, dokonał miało znaczenie tylko  jakim samochodem przyjeżdżał do pracy. "Przegrałam" z samotną matka dwójki dzieci, bo ona sama z czegoś musi je nakarmić, a ja mam wsparcie materialne męża i nawet bezrobotna z głodu nie umrę. No nic, takie jest zycie, nawet nie próbowałam się odwoływać, zrozumiałam co jest ważne a co ważniejsze, odeszłam.
I już nigdy do szkoły nie wróciłam
Mimo wszystko stoję murem za nauczycielami, a nawet nie za nimi tylko za edukacją rozumiana szeroko, bo to co się dzieje, działo, mówiąc kolokwialnie prosi się tylko o zaoranie wszystkich stron. A potem rozpoczęciem od nowa z miłością, sercem, umiejętnościami w stosunku do dzieci, z edukacją bez przemocy, ze wsparciem, bez wyścigu szczurów, pod tytułem testy, egzaminy, wyniki, wyniki, wyniki, z szacunkiem dla potrzeb każdej ze stron, także nauczycieli. W tym wszystkim nie chodzi tylko o kasę, która nie wątpliwie jest ważna.
Chodzi o głęboką reformę edukacji wszerz i wzdłuż, po całości.
Pamiętajmy, jednak że:

"takie będą Rzeczpospolite, jak ich młodzieży chowanie"

Jan Zamoyski
Mam jeszcze takie wczesno-szkolne wspomnienie, lektura pt "Kto mi dał skrzydła" Janiny Porazińskiej.
Przypomnijmy sobie kto nam w szkole dał te skrzydła?
Kto pozwolił, pomógł je rozwinąć i wskazał drogę, kierunek gdzie się wzbić, gdzie wzlecieć.
Pokazał nam nasze wewnętrzne światło, pokazał jak świecić i nie bać się, że się kogoś oślepi. z obawy, że nie zrozumie, że mu będzie przykro bo sam siedzi "w swojej klatce ograniczeń" i żeby nie umniejszać siebie, żeby rozpościerać skrzydła.
Byli tacy? Byli;-)))
Choć nie wszyscy mieli tyle szczęścia...
Ja nie miałam, może właśnie dlatego rozumiem jak ważne jest mądre wspieranie nauczycieli, edukacji, a nie "wqurzanie się" na niedogodności jakie teraz wyniknęły z zaistniałej sytuacji.
Za to ja SAMA SE skrzydła zrobiłam, po podpuszczeniu przez parę dziewczyn;-)
Umiesz, możesz, dasz radę?
 Dałam.
I już mam, swoje, osobiste:-)))
100na 70cm blejtram, mixmedia.
jak zwykle ostanio glinka DAS, stemple i foremki IOD, ale i takie z rossmama;-))) czy jak to się pisze
Jednak większa część skrzydeł została zrobiona przeze mnie, ręcznie wycinana z glinki formowana na zasadzie płaskorzeżby, pomalowane akrylami, pozłocone, złotym i miedzianym szlagmetalem i mocno postarzone.















1 komentarz:

  1. Święte słowa pani Mario, święte słowa... Ze wszystkim co pani napisała się zgadzam. I szczerze zazdroszczę takich skrzydeł. Przepiękna praca, jak zwykle zresztą. Pozdrawiam serdecznie Dorota Z

    OdpowiedzUsuń