piątek, 28 października 2022

Zaległości, zaległości, zaległości... i wystawa!

Duże zaległości mi się porobiły, duże...
Nie będę wnikała w szczegóły, bo nie są ani ciekawe, ani miłe, zostawię to dla siebie.
Zresztą minęło sporo czasu i emocje opadły, aczkolwiek nie da się tego zapomnieć.
No to do zaległości;-)
Późnym wieczorem a nawet nocą w okolicach moich imienin i urodzin, połowa sierpnia, tak trochę ni z gruszki ni z pietruszki, czytaj nie spodziewanie, dostaję informację pipip na messengera "Maria robimy wystawę"
Maria właściwie już spała, ale odczytała...
Stwierdziłam fajnie, ale muszę się z tym przespać.
Przygotowywałam się do wystawy parę, będzie lat, tak szło, szło niby z planem, ale nie wyszło!
Plan runął z hukiem, nie z mojej winy!
Jak już zestaw prac miałam gotowy, termin uzgodniony, taki fajny przełom maja i czerwca to...
w marcu wybuchło wiadomo co!
Łudziliśmy się, że do końca maja się uspokoi, ale nie, dopiero się zaczęło.
Pozamykano wszystko, wprowadzono ograniczenia i d!@#$%^&*()
Czas mijał, skrzydełka opadły, najpierw się wkurz****łam, potem odpuściłam.
A jak już instytucje kultury zaczęły działać, na powiedzmy normalnych warunkach, to się zrobiła kolejka zaległych wystaw i czekaj tatka latka aż kobyła... 
A kobyła jechała własnym torem. 
Stwierdziłam co mam być to będzie.
A jak sobie tak powiedziałam, a że  mam to w... głębokim poważaniu to przestrzeń się otworzyła. Widocznie tak miało być, tak to działa.
Im bardziej chcesz, im bardziej się spinasz to tylko mięśnie wiadomo czego cię bolą.
No i?
No i nie trwał to długo i Pan Galernik sam do mnie zadzwonił.
Prace miałam, stały za szafą, wisiały po domu, przyzwyczaiłam się już, że mam domową galerię prac własnych, metrów kwadratowych ścian trochę też mam i fajnie było.
A teraz trzeba było wszystko zdjąć, odkurzyć, przeliczyć, przygotować do podróży.
Udało się. Smochód przyjechał zabrali prace, powiesili w galerii.
Ja tylko zaprosiłąm gości, przyjechałam, w tzw międzyczasie kupiłam winko i już;-)))
Aaaaaaaaa najważniejsze moje dziecko zaangażowało się bardzo w pomoc matce i... samo z się...
zrobiła całe mnóstwo zdjęć!
nawet takich o jakie prosiłam i prosiłam, czyli wizualizację jak to mój obraz będzie wyglądał na scianie;-)))
                                                                     
                                                                                    







cdnastąpi;-)))

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz