Robię sobię złotą zastawę :-)))

Wazon kupiłam, bo mi się spodobał kształt :-) pojemniczki zrobiłam bo trzeba było "coś" z nimi zrobić!
Trochę innych złoconych naczyń i naczyniek w domu już mam, ze dwa, może trzy wazony,  ikeowskie osłonki na ... w tym sezonie siedzą w nich ziółka. Półmisek się znajdzie, miseczka świecznik jest, tace są!
A w kącie jeszcze parę skorup czeka na zrobienie, pozłocenie? w tym szybko dokupione ostatnie dosłownie i w przenośni, wazony z carrrreffura :-) i wracając do domu z łupem, zastanawiałam się dlaczego tak szybko zniknęły z półek "te" wazony, o tym kształcie? może miałam z tym zniknięciem coś wspólnego?
Wygląda, że kompletuje mi się zastawa, sama się kompletuje...
w czasie ostatniej bytności w super-hiper markecie do zakupów spożywczych tak przypadkiem dorzuciłam, nie bardzo wiadomo po co, pucharek:-) choć wiadomo, że w naszym domu lodów z pucharka to chyba jeszcze nikt nie jadł, bo ich nie ma, znaczy się pucharków, bo lody się zdarzają i do wózka wpadł, sam wpadł talerzyk;-)  o kupno, którego w żyyyciu bym się nie podejrzewała!
A wszystko, chyba, przez to, że naoglądałam się ostatnio u Dyzi ( http://deququ.blogspot.com/ )
takich różnych srebrzonych naczyniek i pomyslałam sobie może i ja coś sobie małego posrebrze, ostatnio tylko duże gabaryty albo jedwab, też duży bo 180 na 90 cm.
No i z takiego zwykłego pucharka do lodów zrobiłam sobie kielich. Na talerzyk jeszcze przyjdzie czas!
Czyli srebrne ale złote z dodatkami, trochę papieru, trochę akryli, trochę patyny...