środa, 14 maja 2014

Makutra

Makutra, tak sobie pomyślałam, ze słowo makutra to może z języka japońskiego pochodzi?
Makutra, makutra, makutra hmmmm,  a co właściwie znaczy słowo makutra...
A tu figa z makiem, bo makutra w wikipedii ( bo aż tam zajrzałam, żądna sensacji)
" Makutragliniana misa o porowatej powierzchni wewnętrznej. Używana jest do ucierania mas tortowych, maku, białka, pomidorów itp"
To kategoria NACZYNIA :-( i zero skojarzeń azjatyckich, szybko zostałam sprowadzona na ziemię!
No nic to, misa, donica, makitra. Za to ile ciepłych, domowych, smacznych, słodkich, świątecznych skojarzeń mamy z tym NACZYNIEM :-))) Kremy, masy, mak na makowiec, ser na serniczek, baby...mniammmmm...
A tu idę ja ci do domku, pada deszcz, ciemnawo, głowa schylona pod parasolem, a jako krótkowidz w tej pozycji mam wyostrzony wzrok na wszystko co na ziemi, na chodniku. Idę sobie więc spokojnie co by nie wpakować się w jakieś błotko czy inną kałużę. Domek tuż, tuż i po co jakieś niespodziewanki na ostatnich metrach sobie fundować, na przykład wykopyrtnąć się na śliskiej trawce, która dopiero co się zaczęła zielenić. Wtajemniczeni już pewnie wiedzą, że ta droga nie droga, bo zasuwałam co nie co na skróty, wiedzie obok mojego ulubionego miejsca! Śmietnika $%^&*()_+
No i co ? No i o mały włos wpadłabym w naczyńko! W makutrę właśnie...
jak można było wyrzucić na deszcz tak cudnie kojarzący się przedmiot? Kojarzący się domem,  z mamą, z babcią... A no można, szczególnie, że obserwując ruchy sąsiadów z bloku za płotem widać, że likwidowane są mieszkania po starszych ludziach. Widać to po sprzętach jakie lądują na smietniku.
Taka kolej rzeczy? Starsi ludzie umierają, wyprowadzają się na starość do dzieci, do domu opieki, nie wiem... widzę tylko, że następuje zmiana pokoleniowa, a co za tym idzie zmiana wyposażeniowa:-)))
No a wracając do głównej bohaterki dzisiejszego postu makutry, zabrałam ją ze sobą do domu.
Umyłam, wysuszyłam i się okazało, że ma pęknięcie, odpryski, noooo ale co to za problem dla mnie. Wiadomo było z góry, że ja w niej ciasta robić nie będę.
Natomiast z przyjemnością zamienię ją w przedmiot ozdobny.
I w ten sposób mam następne naczyńko do kolekcji.
Makutra dostała obręcz z koronki nasączoną powertexem dla wzmocnienia, co by nie było niespodziewanki pod tytułem, że któregoś razu będę miała dwie połówki:-)
A reszta właściwie jak zawsze, pozłocone, postarzone, trochę reliefów, odrobina decoupage, jeżeli tak mogę nazwać trochę serwetki ryżowej wklejonej w środku misy.
Nooo i znowu zrobił się fotoreportaż;-) ale nie wiadomo, przynajmniej ja nie umiem, które zdjęcie dać , które wyrzucić, a napstrykałam ich dużo, zabawa z namiotem bezcieniowym zaczyna mi się podobać:-)))


















20 komentarzy:

  1. w takiej makutrze, babcie mnie uczyła wyrabiać żółtka z cukrem!
    metamorfoza bardzo zmyślna :) Kolorki fajne są i urocz koronka )
    Podoba mi się najbardziej środek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a mnie się podoba najbardziej, że ludziska wyrzucają takie rzeczy:-)))
      swojej bym nie przerobiła! w czymś trzeba mieszać te ciasta!
      A w tej wiadomo ciasta itak by nie było więc jest ozdobna misa.

      Usuń
  2. Podoba mi się główna gama kolorystyczna - jak podpalana :)
    Jak dla mnie może trochę mniej drugoplanowych kolorów, fioletów i turkusu, choć przypalone ciemne fiolety to jak najbardziej . Wnętrze bardzo fajnie się żarzy w porównaniu do ciemniejszego zewnętrza i zaskakująco pojawiają się znikąd motywy kwiatowe... Chyba papier ryżowy fajniej się wtapia tło niż papier klasyczny, co nie? Ale i tak wiesz, która twoja misa jest najpiękniejsza na świecie :D Dla mnie, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolorki są takie jakie sa bo miała byc micha polakirowana lakierem poluretanowym, zażócającym i z lekka sciemniającym, ale resztke mi szlag trafił $%^&*()_+ zgęstniała, sciemniała i z bursztynowiała więc i wyszłoby bbbb ciemne, bez tych kolorowych smaczków.
      nie chciało mi się na cito jechać do jakiegoś LM i ...
      polakierowałam połyskiem!!! wodnym i mamy taki pół mat:-) ale mamy dośc mocne kolorki! coś za coś, może jak wreszcie się wybiorę na Bielany to kupię nową puchę lakieru i polakieruję tak jak na początku wymyśliłam, przez co kolor trochę się zmieni...
      aaaa ta najpiękniejsza to KTÓRA? bo chyba mam już sklerozę i nie mogę znależć jej wpamięci, a ciekawam ci ja:-)))

      Usuń
    2. A ta Mario, co ja pokazałaś w sobotę, 12 marca 2011 :)
      Miska i talerz :)

      Usuń
    3. aaaa ta:-))) to tak dawno było!
      stoi u Ciotki Vichny w Poznaniu ...

      Usuń
  3. Jak odwrócona czekoladowa babeczka:) Środek ma bardzo interesujący

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noszszsz w końcu naczynie na baby więc i na stare lata samo się przekształciło w udekorowaną babeczkę a niech ma a co......należy się ;-)

      Usuń
  4. Jak dobrze, że wtedy lało :-) Makutra piękne drugie życie dostała. Podoba mi się to przenikanie kolorów i wtopiony motyw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak idę z nosem przy ziemi to zawsze coś znajdę choćby JEDEN grosz:-)))
      lubie wykorzystywać stare przedmioty i dawać im "nowe życie" nową forme , w takim nowym stanie przetrwają jeszcze trochę, tak trochę jak na zasłużonych wakacjach:-)))

      Usuń
  5. No nie! Ty jesteś szalona ;) Ja makutrę kojarzę z dzieciństwa, bo z tych rowków właśnie "wyciskałam" masę, którą mama robiła do tortów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...noooo nie ukrywam, ze mam co nie co nierówno pod sufitem, ale uważam to za swój atut hehehehe
      bo "normalna" głowa czyt sąsiad/ka wyrzuciła tą skorupe na smietnik, a ta nienormalna od razu zobaczyła co można z nią zrobić i nie potrzebna skorupa, przerodziął się w królewną babeczkę ;-)))
      u mnie w domu nie było makutry był taki wielki gliniany gar:-)))) w stylu makutry i w nim mama kulką mieszała pyszności wylizywane z namaszeniem ! np przeze mnie paluchem mniammmmm, do tej pory to czuję .

      Usuń
  6. Świetna ta makutra, choć właściwie to przecież już nie makutra.
    Urzekło mnie wnętrze - i kolorami i kwiatami, które - jak słusznie Dyźka zauważyła - pojawiają się nie wiadomo skąd :)
    No i powertexowska koronka.
    Qundulencja, wciąż żałuję niepomiernie, że nie mam żadnego zaprzyjaźnionego śmietnika
    :( to nie jest sprawiedliwe, jak rany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. makutra, nie makutra wszystko jedno jak to teraz nazwiemy oko cieszy i zagraca chałupę:-))) muszę jej znależć jakieś spokojne miejsce i funkcję, poi co stoi w "pracowni" czyt na werandzie i śmieje się do mnie ;-))))
      a co do kwiatków to właśnie tak miało być na zasadzie pojawia się i znika!
      bo skoro w tytule mojego bloga jest słowo decoupage to od czasu do czasu coś z elementów decu powinno się pojawić...
      Co prawda za wielkie to słowo decoupage bo to tylko kawałek serwetki, a ja tego za decoupage w zasadzie nie uważam, no ale niech będzie!
      A co do śmietnika to coraz z nim gorzej;-(
      kiedyś było ciekawiej, lądowały na nim cuda! może wszyscy ci od skarbów wyrzuconych już pomarli, albo w najlepszym wypadku zmienili miejsce zamieszkania? bo coraz rzadsze są fale zrzutów, takie zanikające fale i trzeba dobrze pilnować, bo to śmietnik nie legalny za bardzo i nocą się pojawiają co ciekawsze i większe rzeczy...
      już kiedyś pisałąm ,że w koszuli nocnej a właściwie dwóch bo z corką wypadłyśmy świtkiem rankiem ściagnąc sporego grata, stoi jeszcze niezrobiony, moze i dobrze bo właśnie wchodzą farby kredowe!!! np AS .

      Usuń
  7. Wstyd się przyznać, ale ja kiedyś wywaliłam makutrę do śmieci! Ale to było wieki temu, zanim jeszcze decoupage poznałam, więc się usprawiedliwiam troszkę :)
    Twoja praca jest taka....jak pierwszy raz zobaczyłam to pomyślałam: przypalona! Coś wykipiało i się przypaliło :) I taka właśnie jest, podpalana, przyciemniana, troszkę rozświetlona, kolorki cudnie się przenikają, tu relief, tu kwiatek, tu fiolecik, tu błysk lakieru-w rowkach....extra!

    OdpowiedzUsuń
  8. ... no i to był twój największy bład wżyciu ;-) bo ktoś taki jak ja mógł na nią wpaść i zrobić sobie ozdobną misę i może powiedzieć o farcie! bo na pewno bym nie kupiła makutry do ozdabiania ale taka znalezioną to z przyjemnością się robi:-)
    no koroneczki wykipiały ;-)))) to wzmacniająca obręcz, co by się ew nie rozpadła, bo peknięta trochę była. i trochę powetexu, jakos mi nie przypasował ten preparat więc moze jako klej da radę nadrobić ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Było dać te kwiatki na zewnątrz, jak pisałam na KCz.
    Ale teraz tak sobie myślę, że byłoby zbyt prosto i tuzinkowo.
    Kwiaty we wnętrzu są rzadkością, więc może to i racja, żeby czasem robić coś na opak.
    Ani twórcy makutry, ani pierwszemu właścicielowi nawet się nie śniło, że ona kiedyś dostanie tak dostojne szaty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...jakby ci powiedzieć mmmmmm, ja już tak mam jak wszyscy w lewo to ja w prawo, jak całość w prawo to ja w lewo;-) jak naklejamy kwiatki na wierzchu to ja w srodku, czy dla przekory? może trochę tak, ale chyba dlatego co by sprawdzić czy tam gdzie nie ma nikogo też można coś zrobić! nie zawsze dobrze się na tym wychodzi .....no i tak mi na zawsze i wszędzie zostało, i przeniosło do decu ;-))))

      Usuń
  10. Mnie wygląda na jakieś afrykańskie urządzenie, ale może po Twojej przeróbce. Piękna rzecz niezwykła jakby z wykopalisk i te soczyste kolory.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Afryka dzika:-) fajne klimaty ale nie moje, pojechać do Afryki, pobyć tak....
      chyba nawet byłam ?
      ale nie w decu, w tej makutrze mogłam sobie podziałać i z zewnątrz i wewnątrz bo ona przez pęknięcie nie może służyć do tego do czego ja zrobiono i może trochę aby nie kusić losu zrobiłam jej ozdobny środek, żeby nikt nie wpadł tam z kula do kręcenia kremu;-))))

      Usuń