poniedziałek, 7 listopada 2016

Co nagle to po diable, czyli druga wersja ozdabianej torby, już z głową i na spokojnie:-)

Poprzedni post zaczęłam słowami "zaniedbałam swojego bloga":-( Zastanawiam się czy to tylko zaniedbanie? Mam ostatnio takie myśli co by go zamknąć... Bo to nie tylko zaniedbanie jest powodem, że tak rzadko coś wklejam. Skończyła mi się motywacja? Blog był dla mnie taką formą terapii, dzieliłam się na nim nie tylko swoimi pracami w technikach różnych, mniej lub bardziej decoupageowo-mixed mediowych, ale pisałam co tam w trawie piszczy, a przede wszystkim odkręcałam swoją traumę ortograficzną:-) Przez wiele lat starałam się właściwie nie pisać, że tak powiem publicznie... No jestem taki sobie typem dyslektyczno-dysortograficznym, któremu pani od polskiego wmawiała, mówiąc delikatnie, że pisanie to nie jego bajka. Niestety jedyna rzecz jaka usprawiedliwia jej zachowanie to to, że za moich czasów coś takiego jak tego rodzaju dysfunkcje nie były opisane i nauczycielom do wiadomości nie podane. Ale trauma została;-( Zaczęłam więc sobie pisać bloga, tak trochę na zasadzie a co mi tam, pisać każdy może jeden lepiej drugi gorzej. Faktem jest,że wrzuciłam na luz i lepiej mi z tym i jak to się mówi lepiej póżno niż wcale. Niestety ostatnio moja radocha z pisania wygasa! zastanawiam się po co go dalej pisać? Bo kto to czyta? Czy obroni się sama formą terapii? Zero komentarzy, czyli zero zainteresowania, a pisanie sobie a muzom nie jest fajne. No dobra pisanie to jedna sprawa ale czy moje prace zaczęły być tak mało ciekawe? Tak się obniżył poziom moich działań twórczych? Może częstotliwość wpisów co nie co spadła, to prawda. Czy może konkurencja tak silną się stała? Czy to co robię jest za mało populistyczne? Gdybym za każdym razem opisywała ze szczegółami, krok po kroku, tak modne zawołanie w naszym rękodzielniczym światku,jak to moje coś powstało, to by było ciekawiej? Ale przecież nie mogę odebrać zaglądającym możliwości samemu dojścia do celu. Przecież to żadna satysfakcja skorzystać z "gotowca" i robić swoją pracę. cała zabawa polega na poszukiwaniu, kombinowaniu, wymyślaniu a nie powiem odważnie, odgapianiu cudzych pomysłów, zabawa polega na kreatywności, przynajmniej ja tak mam. Wchodzę sobie tu i tam oglądam, podglądam, dodaję 1+1, no może jeszcze + 1 i jeszcze jakiś 1+1 i... wyciągam wnioski i mam swoją pracę. No pożaliłam się:-) Jeszcze dziś chyba jednak nie skończę tego pisania i pokażę moje nowe dzieło:-) Jestem z niego zadowolona! To coś to torba. Torba, którą od dłuższego czasu regularnie używam na codzień, świetnie mi służy, jest wygodna, pojemna, niezatapialna... ale niestety zniszczyła się tzw klapa przednia, denerwowało mnie ciągłe naprawinie poprzedniej dekoracji i zmyłam ja do ceraty i ozdobiłam ją od nowa. Torba była wczesną wiosną albo póżną zimą oklejona klasycznym decoupagem, który utrwaliłam, niestety tak jak to się robi na powierzchniach twardych, lakierem na dodatek jachtowym! i tak jak sprawuje się on świetnie w róznych warunkach na miękiej torbie zaczął pękać, kruszyć się a papier odklejać. Teraz mamy na torbie papier ryżowy, medium do materiału, pastę puchnącą, czyli wszystkie media po wyschnięciu są miękkie. Paście puchnącej nie pozwoliłam spuchnąc, bo nie o taki efekt mi chodziło a o elastyczność! Na koniec jest standardowo postarzona i jeszcze raz wszystko pociągnęłam medium do tkanin... i zobaczymy, na razie chrzest bojowy za nami:-)

12 komentarzy:

  1. Pani Mario, NIE ZAMYKAĆ bloga!!!! Mowy nie ma. Ja go uwielbiam. To, że rzadko są wpisy, no to co. Mnie to nie przeszkadza. Za to jak już są, to je smakuję po kilka razy. Uwielbiam wszystkie prace. Mogę się w nie wpatrywać i wpatrywać, a i tak wszystkiego nie wypatrzę. Takiego kunsztu nie osiągnę, bo to trzeba mieć talent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Agato jeszcze trochę popiszę:-)))
      mam takie samobójcze myśli ale...
      jeszcze poczekam!

      Usuń
  2. Kiedyś pisałam na swoim blogu, o przenosinach na FB (tak robi wiele osób) Ale jednak blog to blog, u jednego terapia, u drugiego galeria, a u trzeciego sklep. Pozostań wierna blogosferze, jesteśmy to jej winne! :) A że coraZ mniej osób zagląda, komentuje bo FB, bo brak czasu bo... no to co ale jak ktoś zapragnie zajrzeć na piękny blog z ręcznymi tworkami to poszuka i znajdzie DECOUPAGE MA.RYSKI, oczy nacieszy, natchniony skończy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że nie ma komentarzy, nie znaczy, że nikt nie czyta. Sama nie komentuję, więc i u mnie z komentarzami krucho, ale statystyki rosną...to o co chodzi? Znajomi internetowi się wykruszyli :) nie piszesz im to i oni Tobie :) Poza tym ja czytam, ale wiem, że nie czytają co się pisze, tylko oglądają obrazki. Zawsze to coś :) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Tak masz rację drogie Licho, ze sprawiedliwości musi stać się za dość, jak bóg kubie tak Kuba Bogu;-(
      A i popularność blogów osłabła?
      A oglądanie obrazków to tak trochę jak z komiksem gdzie najważniejsze są rysunki a co autor miał na myśli to już insza inszość i jego sprawa?

      Usuń
    3. ...taaaa FB i takie inne stwory skradły blogosferze "szoł"
      no cóż, czas leci, rosną nowe pokolenia! jak ja byłam piekna i młoda to o internecie nikt nawet nie śnił;-( a teraz? zostałam tylko piękna ale z blogiem i s fanpagem na fb.

      Usuń
  3. A ja zawsze najpierw czytam, bo interesuje mnie osoba która tworzy, a dopiero potem jej twórczość. Co do tutoriali - wiele osób nie tylko zostało zatrzymanych w rozwoju ale nawet w nadziei, że mogą coś zrobić. Kiedy siadam i próbuję, to nic nie wychodzi, bo mam taki blok w sobie -wszystko mi udowadnia, że to nie moja bajka. Ale kiedy opanuję dzięki tutorialom jakąś umiejętność, milimetr po milimetrze wydzieram z niemożności "twórczenie".
    Więc proszę, utrzymuj przy życiu tego bloga, bo są ludzie którzy tęsknią za pięknem. A torba jest piękna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś siedziałam z nosem na ekranie komp. i "wyczytywałam" jak to jest zrobione;-))) wtedy nasze decu zaczynało istnieć, yt był ale nikt nie robił tutoriali w takiej ilości jak teraz, dostępność informacji byłą bardzo, ale to bardzo ograniczona, własciwie nie było nic, a jednak człowiek działał, a teraz tylko krok po kroku, zdjęcia filmy, tutoriale, warsztaty, cuda na kiju a i tak wielu osobom nie chce się postudiować samemu i poszukać swojej drogi tylko dać i dać. Metodą prób i błędów, poszukiwań i innych kombinacji zachodzi się najdalej... a poza tym jaki samozachwyt jest jak się rozwiąże samemu problem:-)))

      Usuń
  4. Ja lubię czytać Twojego bloga, ale nie mam odwagi naśladować jakiejkolwiek z Twoich prac, bo troszkę nie umiem, a troszkę się Ciebie boję. Ty najpierw napadasz na tych, co chcieliby coś odpatrzyć a potem mówisz: no ostatecznie się inspirujcie, ale jak będziecie małpować, to po łapach... No i trochę racji w tym jest, ale brzmisz groźnie. Choć nie masz się czym przejmować, bo kunsztu jaki mają Twoje prace nikt nie osiągnie. Ja jestem pod urokiem postarzonej biblii na ten przykład. Ale choćbym chciała Cię po cichu naśladować to nie dam rady, a praca marniejsza od Twojej by mnie nie zadowoliła. Pozachwycaj nas jeszcze trochę swoimi dziełami, a potem sama zobaczysz. A i tak 2 razy będziesz żałować: jak zamkniesz i jak nie zamkniesz.
    Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dobrego wyboru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Anonimie:-))) Trochę strachu jaki jak widać "bije" z tego miejsca jest chyba potrzeny, bo mobilizuje do podpatrywania i wymyślania, bo jak się podoba i się chce mieć coś w tym stylu to się myśli samemu a mnie o to chodzi, patrz i działaj, ale po swojemu z moją podpowiedzią, wiesz Anonimie wtedy budzi się we mnie stary belfer;-) najpierw cacy cacy a potem w łeb i do roboty, bo możesz i potrafisz dojśc do celu mając wskazówki, więc koniec z marudzeniem nie potrafię...
      A poza tym fajnie jak się moje prace podobają znaczy nie posżło na marne moje slęczenie nad zadaniem!

      Usuń
  5. Ja też czytuję i podziwiam wytwory. Terapia przyniosła znakomite efekty. Styl nieporównywalnie lepszy (tj. dobry). Błąd ort. rzuciłby mi się w oczy, ale mi się nie rzucił:). Pozdrawiam wrocławiankę - Iwonka

    OdpowiedzUsuń
  6. dopiero trafiłam na pani bloga :) jestem zachwycona na wstępie i zaintrygowana , jak z dobra książką przeżucam kolejne posty dalej i nie mogę się oderwać, też mam problemy z ortografią (dzis pieknie nazwaną dysleksją) post jest z poprzedniego roku wiec cieszę się że nie zaniechała pani prowadzenia bloga :) super się tu czuję jest klimat , lubię czytać pani wypowiedzi jeszcze bardziej przyglądać się pani decoupagowym "wyczynom" . chapeau bas !!! ( tak pięknie nazwana" córka" z fb)

    OdpowiedzUsuń