wtorek, 26 lutego 2019

SMOK

Zabieram się za napisanie tego posta jak pies do jeża;-)
Albo jak ta sójka co to za morze nie mogła wylecieć bo ciągle coś.
Nie dość, że praca powstawała i powstawała, robiła się i robiła, tzw końca nie było widać.
Ale jak zrobić pracę lekko, łatwo i przyjemnie a i jeszcze szybko kiedy tematem jest SMOK?
Powinnam to pisanie zacząć dawno, dawno temu,a może jeszcze raz dawno, dawno temu, albo bardzo, bardzo dawno temu, za górami, za lasami, był, żył długo i szczęśliwie, król z królewną, chyba, że go myszy zjadły...
A tu jeżeli wierzyć historii, bardziej chyba jednak legendom czy bajkom było to tak:
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami , kiedyś tam, historycy spierają się nie tylko o czas, ale i o miejsce, żył legendarny król Artur, legendarny celtycki władca, syn Uthera Pendragona. Legendę o Arturze i rycerzach okrągłego stołu znają chyba wszyscy.
Artur ze swoją żoną Ginewrą żyli chyba niezbyt długo i szczęśliwie, bo jak mówi legenda Ginewra wdała się w romans z sir Lancelotem;-( ale  póki co mieszkali w zamku Camelot, podobno największym, najpotężniejszym w tamtych czasach. Król Artur miał być sprawiedliwym władcą. Jego rycerze dzielnie bronili królestwa, bo zawsze jakieś mędy szwędały się po świecie w oczekiwaniu na  guza, ale oni głównie poszukiwali świętego Grala.
Znależli go czy też go nie znależli, różne opowieści różnie mówią. Być może szukają go do tej pory...bo mógł zostać znaleziony tylko przez najbardziej prawego spośród ludzi.
A z tą prawością jak widać różnie bywało.
Mnie nie tyle wciągnął wątek Artura co Merlina;-))) Maga, czarodzieja.
A "wyoglądałam" wszystkie pięć czy sześć sezonów Merlina na Netflixsie!
Leżałam pod kołderką i wygrzewałam jakieś paskudztwo, które zabrało mi siły i chęć do życia. Tych"siłów" wystarczyło mi na serial o Merlinie, może i niezbyt ambitny, nie jest to szczyt możliwości filmowych, ale właśnie lekki, łatwy i przyjemny.
Trochę paskudnie się kończy, Artur ginie, nawet Excalibur mu nie pomaga,i choć w tej wersji Ginewra jest dobrą żoną, tą która przejmuje rządy po jego śmierci ale takie słodko-kwaśne zakończenie mnie nie przekonało. Zresztą chyba nie był to film, który pozostanie w mojej głowie na dłużej, już poznikały szczegóły.
Ostał mi się w głowie tylko Smok!
Mam słabość do smoków wszelakich, więc jak się pojawił w tym serialu to ze względu na smoka obejrzałam do końca. Sceny ze smokiem puszczałam sobie wielokrotnie.
A efektem fascynacji smokowej jest najnowsza praca;-)))
Podobał mi się smok i SE zrobiłam smoka!
Blejtram ma 120cm na 100.
Jest  to praca w 100% zmediowaną pracą, glinki, foremki, stemple IOD, akryle, szlagmetal a i trochę decoupage'u .







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz