środa, 10 sierpnia 2011

Ikona

Dziś pokażę mój pierwszy raz, ikonowy. Nie potrafię o swoich pracach w stylu "święty obrazek" mówić ikona!
To dla mnie rodzaj świętokradztwa, w stosunku do wielkich mistrzów ikonopisarstwa.
No ale żeby było prościej zostańmy przy takiej nazwie, skoro wszyscy tak je nazywają, i podobno nie jest to błędne.
Zawsze mnie intrygowały,zawsze się im przyglądałam z zaciekawieniem, niby takie proste w formie, a wcale nie takie łatwe do naśladowania.
Mimo,że do "świętokościółkowców" mi daleko to obrazy wielkich mistrzów, mnie fascynują, zaczynałam od klasycznego decoupage na desce, próbując odtworzyć choć odrobinę nastroju.

Ale kilka dni temu po dość pobieżnym przeczytaniu a właściwie przeglądnięciu książki o ikonopisarstwie, nie namyślając się dużo , złapałam za pędzel, wyciągnęłam kawałek deski i .... zrobiłam pierwszy krok a wygląda on tak:





fot. MB

3 komentarze:

  1. Marysiu, co to za obraz? Czy to znana nam wszystkim technika ;) czy może sama namalowałaś? Wygląda niezwykle....pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu cieszę się ,że wygląda tak jak napisałaś:-)))
    A technika nam znana ...chyba...
    bo to akryle, z kredkami, akrylowymi na pierwszej lepszej desce:-)
    Na swojej nowej stronie www.decoupageowaweranda.blogspot.com pisze o nim więcej.
    Sama go zmajstrowałam pod wpływem, ksiązki o ikonach, z prawdziwa ikoną niewiele ma wspólnwego, ale rączki mnie "sędziały" więc musiałam spróbować !
    to taka malutka etiudka na temat ikon
    pozdrawiam maria

    OdpowiedzUsuń