Jedwab, moja nowa, wielka miłość!
Ta chusta jest moim drugim, pierwszym razem:-)))
Drugim bo pierwszy, pierwszy raz był na warsztatach z malowania na jedwabiu, które zaliczyłam w lutym.
Było cudnie! malowało się rewelacyjnie i odgrażałam się ,że do jedwabiu na pewno wrócę. Trochę trwało zanim powrót się urzeczywistnił, ale dotrzymałam słowa, przede wszystkim sobie!
Skompletowałam podstawowy warsztat i się zaczęło...
Miałam strach w oczach jak napinałam pierwszy raz sama chustę na ramę i myślałam "matko co ja wymyśliłam" ale pierwsze pociągnięcia pędzla rozwiały wszystkie strachy i zaczęła się bajka!
Płynięcie farby i pociągnięcia pędzlem na jedwabiu nie da się opisać to są wyższe emocje, to trzeba samemu doświadczyć:-)
Wtedy wiedziałam już,że będą następne "razy" i są, tylko chusty są pokazywane w dziwnej "niekolejności"
fot. Dobrochna Babijew
Kobieta masz złote ręce!!!
OdpowiedzUsuńZachwycam sie Twoimi chustami. Reszta prac tez ładna, ale chusty po prostu genialne.
Wesołych świat i wielu pomysłów.
Tatina
:-))))
OdpowiedzUsuńdzięki Anonimowa Tatino;-)
Tak się cieszę,że wreszcie ktoś tu wpadł i je pooglądał, chusta "wisi" na blogu już dobrych kilka dni i ani jednego malutkiego wpisu na tak na nie...
A jeszcze piszesz, że się zachwycasz! miło mi bardzo i mam nadzieję ,że mogę napisać ,że z jedwabiem to ja się dopiero rozkręcam:-)))
Dzięki za życzenia świąteczne i Wszystkim tu zaglądającym ujawniającym się i tym "wpadającym po cichutku" dziękuję za wizytę i życzę Wesołych Świąt!
maria
Jaki talent ! Niesamowita chusta, pozdrawiam gorąco, Ewa
OdpowiedzUsuń