poniedziałek, 11 listopada 2013

Serce bez serca... czyli mój sposób na ozdoby choinkowe

Znowu mamy 11 i to 11 czyli listopad, święto:-) szczególny dzień!
A ja przekopiowuję mój post z bloga Kreatywnie.com, bo jak pewnie wszyscy już pamiętają to mój dzień na tym blogu i piszę tam o moich wrażeniach na temat ozdabiania styropianu:-)

Następne pudło ze skarbami z Kreatywnie dotarło do Wrocławia :-) A w środku były rzeczy znane i nie znane i trochę dziwne... Było złotko, a właściwie miedź. Był nie znany mi klej do złoceń. Była magiczna folia, którą wykorzystałam w pracy na grudzień. Był bandaż gipsowy - dla mnie to ciekawostka przyrodnicza. Była serwetka ryżowa, która wywołała mój okrzyk "o ranyyyy". A moja córka na jej widok powiedziała, że fajny papier. Mnie natomiast te obrazki skojarzyły się z Rodziną Adamsów! No i były przedmioty do ozdobienia, o grudniowym póki co nic nie powiem, a na listopad wybrałam styropianki: serce i wklęsłą kulę.

Za robotę zabrałam się dokładnie w halloweenową noc! No i co można zrobić w Halloween z rodziną Adamsów? Dodam jeszcze tylko, że nie lubię styropianu, mam uraz z dzieciństwa, kiedy to musiałam sprzątać całą szkołę z kuleczek z pokruszonego styropianu, z którego zrobiłam na zpt-y makietę pt: "jak wyobrażam sobie miasto w 2000 roku" hehehehe.  Styropian kruszyliśmy wspólnie całą klasą, po zaliczeniu przeze mnie pracy. Wszyscy też sprzątaliśmy w ramach tzw. zostania po lekcjach :-) czyli kary za złe zachowanie. Wtedy powiedziałam sobie, że nigdy w życiu więcej nie wezmę styropianu do ręki!

Tamten uraz dawno poszedł w zapomnienie, ale i tak nie lubię styropianu! Jest dla mnie mało szlachetny, należy włożyć dużo pracy w jego obróbkę, a efekt jest raczej mizerny, bo z daleka czuć, że to styropian. Styropian jest doskonały jako np. ocieplacz, wypełniacz. Nikt nie przekona mnie, że nadaje się do ozdabiania, nie i już!A tu masz babo placek... serce i kula przyjechały z Poznania :-) Noooo nic to, jak się powiedziało "a", to trzeba... ozdabiać styropian! I to jeszcze w stylu "christmas"

Halloween, Rodzina Adamsów i gips na styropianie @#$%^&*()_+

Zaczęłam od  gipsowego bandaża, musiałam zobaczyć jak to coś działa? W rolce suchy, jest sztywny, po namoczeniu mięknie i należy się nim posługiwać tak jak lekarz na ostrym dyżurze gipsujący złamaną kończynę. Daje się modelować, układać i szybko schnie. Niestety aby go wypróbować tak porządnie potrzebowałabym dużo większej powierzchni. Na gips nakleiłam papier ryżowy. Potem zrobiłam moje ulubione reliefy. Pozłociłam, a raczej pomiedziłam i... zabrakło mi pomysłu. Odłożyłam serce na chwilę i zrobiłam sobie kawę, która ma dobre działanie na myślenie ;-) bo w tak zwanym międzyczasie, przypomniał mi się taki jeden sposób  śniedzenia miedzi, na skróty. Ten turkus to właśnie skutek moich zabaw w domowego chemika.

A teraz pokazuję serce bez serca, czyli styropianowe serce robione bez serca...mojego;-(a na dodatek kula, czyli ozdoby około świąteczne w mało świątecznym klimacie,całoroczne, taki techniczny i nie tylko eksperyment.

I jeszcze info do tych co to opowiadają, że moje ozdoby świąteczne, nie są świąteczne, i że nie nadają się do powieszenia na choinkę, nooo nie bardzo się nadają, ale przecież nie muszą...






27 komentarzy:

  1. Bardzo nadają się na choinkę. Calutką bym w takie ozdoby ubrała!!! piękne jak wszystko co spod Twoich rąk!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kajko:-)
      ...kiedyś tam ktoś napisał, że takie bombki jakie ja robię nie bardzo nadają się na choinkę:-) i coś w tym jest! ja specjalnie nie spieszyłabym się z wieszaniem ich na drzewku, bo maminny patent na domową swoja choinkę, przede wszystkim światełka a potem dopiero jakieś ozdoby.
      A te moje bomby i bombki traktuję jako samodzielne mniej lub bardziej elementy dekoracyjne, te są dosyć duże więc tym bardziej zdają egzamin jako coś samodzielnego, jako dyndająca dekoracja w oknie? pod abażurem która u mnie zawsze istnieje :-) już bombka tam wisi... o serce jeszcze nie dostało swojego miejsca , ale do świat jeszcze trochę czasu zostało i pewnie coś się samo wykluje:-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. cieszę się ,że się podoba bo miałam mieszane uczucia jak ją robiłam...

      Usuń
  3. ja też się nie zgodzę - cała choinka w takich ozdobach to byłoby coś pięknego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... nie będę dyskutować jak się podobają moje podpowiedzi na ozdoby to bardzo mi miło, ja jak już wyżej mówiłam nie dałabym ich na choinkę, bo przede wszystkim musiałaby być ona wielka, bo te styropianki sa spore , a poza tym musiałabym ich zrobić dużo więcej a to już nie wchodzi w grę hehehehe
      nieeeee
      a i tak muszę zrobić trochę bombek ale na pewno w innej konwencji:-)

      Usuń
  4. jak ja bym chciałam umieć robić takie cudeńka..., całą choinę bym obwiesiła... a na stołach stałyby wyzłocone szklane świeczniki i wazony...ogromne buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barbaro umieć robić to jedno a obwiesić swoją choinę to drugie:-))))
      może w tym jest coś takiego jak mają kucharki/ panie gospodynie np przed świetami, jak się nagotują , napróbują to potem przy stole wszystko im "rośnie" i nie da sie jeść!
      Ale te dwie bomby na pewno znajdą miejsce w światecznym czasie u mnie w domu a i wyciągnę swoja zlotą zastawę i zapalę mnóstwo światełek... pozdrawiam

      Usuń
  5. na ekstrawagancką choinkę jak znalazł! :D podoba mi się ich sposób ozdobienia i te wszystkie techniki i smaczki.. wszystko fajne! Szczególnie to serce?? tylko czemu bez serca...

    Ja to nie lubuję się w ozdobach świątecznych i nawet nie mam w planach ich robić, aczkolwiek może jedna czy dwie jako prezent dla kogoś... więc nie wykluczam.. ale ja na swoją choinkę lubię walnąć szklane kule i trochę suszonych owoców, ubogo ale tak lubię i koniec ! :) decu uskuteczniam jednak w inny sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu bez serca? bo nie potrafiłam dać tej styropiance swoje serce! nie kocham tego tworzywa i nie potrafię włożyć w styropian duszę a praca bez duszy jest taka jaka jest, jeżeli choć trochę udało mi się to ukryć to się cieszę:-)
      ozdoby choinkowe jak ijajeczne nie są moimi ulubionymi tematami ale zawsze trochę z jakiś przyczyn trzeba zrobić, więc nie marudzę...
      A swoją choinke to przede wszystkim w światełka ubiorę a reszta? to się
      zobaczy . jedno jest pewne to serce i ta kula znajdą swoje miejsce w moich domowych dekoracjach, kula już wisi pod abażurem:-)))
      ale ja dziś zdjęłam jajo, które powstało jako jedyne na wielkanoc i wisiał odo tej pory!!! dla mnie to są takie całoroczne ozdoby.

      Usuń
  6. Jak ja nie cierpię styropianu, a fe! :(
    Toż to nienaturalne i od razu po dotknięciu takiej bombki wiadomo, że ona za lekka na szklaną.
    Wyrównywanie i szlifowanie to orka.
    Na dwie sztuki MOŻE bym się skusiła, ale tylko pod warunkiem posiadania ostatnio nabytej taśmy (coś takiego jak bandaż, ale z luźniejszym splotem i samoprzylepne toto).
    Wyrównać nią można i zamaskować wszelkie bubu, a i ozdobą może być, bo fakturę zrobi ciekawą jak ta lala.
    Czy ten anioł też należy do serwetki z Rodziną Adamsów?
    No to ja chyba inna bajkę oglądałam, bo anioł przecież piękny i radośnie grający na trąbce! :)
    A plamy wkoło kojarzą mi się z tymi, które robi pewien płyn rodem z Włoch.
    Z płynem miałam styczność w sobotę i sama sprawdziłam, że schnie diabelnie szybko, ale kolorek daje właśnie taki.
    Mikrokulek używam, ale na wzorach o mniejszych gabarytach.
    Z tej dwójki wybieram serce.
    Mam słabość do trębaczy... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...no więc pomimo "zatwierdzenia" przez was moich styropianek dalej twierdzę ,ze nie lubię styropianu! to nie jest jakiś włoski płyn;-( a płyn i posypka od zawsze i zawsze obecna na naszych i w naszych sklepach, nawet w "stanowojennych" czasach! i kolorek choć przewidywany zawsze jest niespodzianką.Ale o tym kiedyś tam napiszę, teraz nie bardzo mam czas.
      Mikrokulki tak się nawinęły no i są.
      A bandaż dostałam z metra i był już pokryty gipsem, taka techniczna nowinka!
      A co do tych Adamsów to moja dziwna wyobrażnia takie skojarzenia posunęła i co ja na nią poradzę?
      Papier może i nie jest taki grożny bo anioł go osładza jest po prostu inny na swój sposób ciekawy, następna z nim praca będzie w zupełnie innym klimacie:-)))
      bo jestem już przygotowana na grudzień:-)))

      Usuń
  7. Dla mnie bardzo teges, oprócz mikrokulek, których nie znoszę :)
    Tak więc też serce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyziu a co ja mam zrobić z dostanymi kuleczkami? przeca nie wyrzucę:-))))
      więc je czasem trochę dosypię tu i tam, tak mi się morsko, glonowo zrobiło na tej kuli;-))) nie są ci one i moje ulubione a czegoś mi brakowało na tym "tyłeczku" więc sobie kulnęłam...

      Usuń
  8. a mnie tam kulki się na kuli podobają! A najbardziej to ten turkus- śliczny kolor wyszedł z tej zaśniedziałej miedzi :)
    No a w sprawie gipsu to ja mam spore doświadczenie,(chociaż bardziej na złamanych kończynach trenuję niż na sercach ;) ), ale jakbyś była w potrzebie gipsowej to pisz! poradzimy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. :-))) bedę Kruszyno TAM w Twojej okolicy i to dość dosłownie!
    Ale tfuuu gipsu to ja nie chcę wystarczy mi ten z metra z Kreatywnie!
    Taka ciekawostka do ozdabiania, mam wrażenie, ze on się nie różni od tego o którym Ty mówisz, ja co prawda się z TYM nigdy nie spotkałam i niech tak zostanie ale intuicja mi podpowiada,że to to samo no może rozmiar trochę mniejszy:-)
    A turkus jest jak najbardziej naturalny:-))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wielką słabość do wklęsłych bombek :) Takie pamiętam z wczesnego dzieciństwa, chyba dlatego. Kilka lat temu kupiłam ich całe mnóstwo, są szklane, błyszczące i w jaskrawych kolorach- w sumie brzydkie :) Ale i tak rozklejam się jak na nie patrzę :)
    Twoja bombka mruga do mnie łaskawym oczkiem, tajemnicza pięknotka :) A w tym oczku mała wyduszanka czy mi się zdaje?

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadają się czy nie nadają to zależy co kto lubi. Grunt,że większości się podobają.Ja też tu sobie podglądam od czasu do czasu u Ciebie i lubię Twoje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadają się czy nie nadają to zależy co kto lubi. Grunt,że większości się podobają.Ja też tu sobie podglądam od czasu do czasu u Ciebie i lubię Twoje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaglądam tu, aby popatrzeć na inny wymiar techniki decoupage'u. Tu nic nie jest równe, nic nie jest nudne. Improwizacja, która oddaje charakter twórcy, artysty. Widać, że masz z tego ogromną przyjemność i ja z przyjemnością oglądam Twoje prace. Dla mnie bombka z mikrogranulkami jest piękna, serduszkowa również, a dlatego że widać ile serducha w nie włożyłaś, no i moje kolory, łączenie turkusu z brązami i złoceniami.
    Pozdrawiam

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podobają :) są cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani prace to prawdziwe cuda,nigdy nie można przewidzieć czym nas zaskoczą.Kolory przecierane i pozłacane,czasem śliczne,czyste a czasem zamglone,rozbielone....Pani prace są niepowtarzalne,jedyne w swoim rodzaju.Gratuluję talentu,inwencji i wyobrażni.

    OdpowiedzUsuń
  16. ... dziękuję za ciepłe słowa, trochę czasu mnie nie było nawet na własnym blogu!
    miałam dłuższą przerwę od internetu i decoupage, byłam w miejscu gdzie go nie ma i internetu i decu:-)))
    dlatego jeszcze milsze sa takie fajne wpisy po powrocie... okazuje się ,że bez internetu da się zyć ! gorzej z decoupagem:-)
    czas więc wrócić do codzienności czyli przede wszystkim decoupracowni .
    Fajerwerków światecznych w tym roku nie będzie, bo czas już się na te prace konczy a i pomysłow jakoś brak, wszystko już było, coś się tam jednak robi...
    pozdrawiam wszystkich komentujących a i wszystkich wpadających na chwilę anonimowo!

    OdpowiedzUsuń
  17. ах, какая фактура шикарная!!! Браво!

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepiękne serca. czy można sie nauczyć takiej techniki na szkoleniu we Wrocławiu u Pani? Proszę napisać szczegóły na e-mail: monikachodnik@gmail.com. pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń