Jak zaczynałam pracę nad Carewną to miałam jeszcze w głowie dwie Madonny, święte klimaty, dostała więc skrzydła. A we mnie w tym czasie powstawała wielka dziura, wielka czarna dziura, dziura w pomysłach, w wyobrażni. Zaczęłam pracę i... odłożyłam całą tą robotę na potem,na potem bliżej nie określone.Może wena wróci? Jej jednak nie było po drodze do mnie.
Szczęściem w nieszczęściu były domowo- firmowe przeorganizowania meblowo jakieś tam:-)))
Moja werandowa pracownia została najpierw zdemontowana, aby za parę dni umeblować się na nowo. Wyniosłam z niej wszystko, każdą buteleczkę, każdy słoiczek, wszystkie nagromadzone przydasie, każdy skrawek papieru został wzięty w ręce i przesortowany na zasadzie: zostaje-wyrzucamy. Mój roboczy stół na "koziołkach", który wydawał mi się duży i wygodny wylądował w piwnicy. A ja dostałam dwa wielkie stoły 160 na 80 postawione obok siebie czyli 180 na 160 powierzchni do działania:-) Wreszcie będę mogła spokojnie położyć ramę do malowania na jedwabiu, co zaowocowało wyprowadzką owej ramy z jadalni, a właściwie ze stołu jadalnianego.
Wydawałoby się, ze powinnam skakać z radości i działać twórczo i działać twórczo.
A tu figa z makiem, zastój... powodów jest kilka! Dobre warunki, dobrymi warunkami ale jak pracować jak wszystko przemeblowane i ciągle czegoś szukam, kręcę się jak mucha w smole, zaglądam tam, gdzie kiedyś było, stało, nic nie mogę znależć @#$%^&*()_+|
Żal przecież byłoby nie wykorzystać nowego, nie spróbować, nie sprawdzić jak to działa, więc próbuję, ale coś mi nie wychodzi, nie pasuje, nic nie działa, wrrrrrr, więc odpuszczam sobie.
Znikam na trochę z Wrocławia.
Następnym powodem zastoju był totalny "odrzut" od decoupage :-(((
Samo słowo wywoływało we mnie odruch wiadomo jaki...
Nie zaglądałam na blogi, nie wchodziłam na fora, zero jakichkolwiek dyskusji na temat tej techniki.
Do tego zero pomysłów na działanie. Zastój? ja bym to nazwała rodzajem depresji decoupageowej...
Czyli byłby to przeciwny koniec tego samego kija, na początku którego mamy szał twórczy!
Od jakiegoś czasu przesuwałam się z tej górki w dół i w dół. Do dziury, czarnej zresztą, żeby nie nazwać tego miejsca inaczej $%^&*()_+|
Teraz wiem jedno, że głową muru nie rozbiję, i tylko sobie zrobię kuku... i po co mi to?
A konkurencja nie śpi!
Pracownię swoją wreszcie z grubsza udomowiłam:-))) to znaczy wszystko z szuflad ( a mam ich teraz sporo i miałam pięknie w nich pochowane, poukładane,) wylazło na stół i jest pod ręką.
Czyli na swoim miejscu!
Należy więc wreszcie zacząć działać.
Moja Księżniczka jest takim powolnym, delikatnym powrotem. Zrobiłam ją tak mix mediowo, żeby nie drażnić swoich decoupageowych problemów. Połączyłam odrobinę decu, trochę kredki, trochę złotka, trochę akwarelki. Długo powstawała Panienka z ptaszkiem!
Najpierw na blejtram nakleiłam trochę "literatury na swiecie" i było potwornie gorąco więc trzeba było zrobić przerwę, potem zrobiłam skrzydełka i wyjechałam na dwa tygodnie... po powrocie było już chłodniej więc mózg zaczął trochę działać ale zmieniła się koncepcja, szkoda było jednak wyrzucić tak dobrze zaczętą pracę, a właściwie szkoda blejtramu;-(
Noooo i tak od lipca do dziś jak ten feniks z popiołów podnosiła się moja chęć do działania jakiegokolwiek... Wczoraj skończyłam ją, na razie? a może na zawsze, nie wiem:-)
I wczoraj też nie wiem dlaczego nazwałam ją Carewną:-))))))
Jak zwykle cudowna praca.
OdpowiedzUsuńDzięki! cieszę sie, że mi się udaje i udaje... robić fajne prace
UsuńŚliczna
OdpowiedzUsuńdzięki:-)
UsuńКакая интересная работа!
OdpowiedzUsuńspasiba:-)))
UsuńBardzo mi się twoja carewna podoba :) Rób od czasu do czasu takie prace, no bo wiesz, wyżyjesz się artystycznie i ciekawe rzeczy powstaną :)
OdpowiedzUsuń...wygląda, ze będą w tym stylu następne działania, dostałam pewiem orzech do zgryzienia i zaczynam myśleć;-)
UsuńMusze powtórzyć - piękna :)
OdpowiedzUsuńJak już jest "mus" to nie ma wyjścia...
UsuńEteryczna ta cerewna i ptaszę ma u u boku, ale skrzydła zdradzają, że charakterna.
OdpowiedzUsuńNiczym husaria! ;)
Husaria to mi się z Sobieskim kojarzy a carewna z przeciwnikiem! więc mamy mały problem;-( ale ew trochę wymieszamy/ zamieszamy w historii i będzie ok!
Usuńtak dla dobra sztuki...
Zawsze cudne prace z Twoich rąk wychodzą - carewna uskrzydlona - piękna:)))
OdpowiedzUsuńnajpierw powstały skrzydła potem carewna i nie było wyjścia, siłą rzeczy została uskrzydlona ;-)))
Usuńmiło mi!
OdpowiedzUsuńsuper, dzięki:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńjakiś durny spamer mi się włóczy po blogu!
Usuńkasuję go ale znowu się pojawia $%^&*()_+
czy jest jakaś opcja co by takiego d..... zablokować?
Piękna praca! Bardzo mi się taki mix podoba! Super! Pozdrowionka Dora
OdpowiedzUsuńCudowne dzieło, w Twoim stylu, charakterystyczne i piękne!
OdpowiedzUsuń