Można by powiedzieć nieładnie, nieładnie... trochę odpuściłam tego swojego bloga:-)))
No nic, czasem tak bywa, że są sprawy ważne i ważniejsze. Właśnie te ważniejsze zajęły mi sporo czasu tego lata. Do tego było tak gorąco, że jak miałam trochę czasu, to brakowało sił na coś więcej niż lodowaty prysznic;-) i FB.
Wszystko fajnie udało się pozałatwiać i można było zacząć myśleć o powrocie do działań twórczych.
Tylko jak? Powroty są trudne. Zadaje sobie człowiek pytanie z czym powrócić.
To już mi nie pasuje. To już było ze sto razy. To jest nudne. Do tego okazało się, że temperatury były tak wysokie, aż zabójcze dla farb! Mimo, że były pozamykane i schowane, powysychały!
Trzeba więc w części reanimować mój warsztat. A, że reanimacja oznacza dla mnie w tym wypadku, też nowe preparaty, poszłam więc na zakupy. I co kupiłam? RDZĘ
Od dłuższego czasu próbuję się z nią zaprzyjażnić. Wymyślałam różne sposoby mniej lub bardziej profesjonalne aby naśladować w swoich pracach jej efekt. Zastanawiałam się w jakich miejscach ew zakupić ten "efekt rdzy", zaglądałam i tu i tam, i padło na sklep stacjonarny we Wrocławiu.
Poszłam, pomacałam i... przyniosłam do domu parę pojemników z mediami.
Nooo i nie byłabym sobą gdybym od razu nie przystąpiła do działania:-)
Preparat jest dla mnie nowy, muszę się go nauczyć, choć nie ma tam wielkich tajemnic w jego stosowaniu. Jednak instrukcja to jedno a własne doświadczenia to zupełnie inna bajka.
A żeby nie było za łatwo to na pierwszy ogień poszedł wazon. Waza?
Waza to recykling, chyba...znicza, nie wiem dokładnie, bo przedmiot dostany!
Wychowywanie znajomych odnosi skutki, zaczynają myśleć: wyrzucić, nie wyrzucić? A może Marii się do czegoś nada;-) Szkło, trudna materia a do tego kształt, jakby nie było nic prostszego.
Jednak po takim wazonie wszystko następne będzie na pewno łatwiejsze.
I mamy wniosek na potem? Zaczynać od łatwiejszych, prostszych powierzchni, czyli na płasko i nie na szkle;-( Trochę się namęczyłam co by dokładnie położyć preparat rdzawiący, żeby mi wszystko nie spłynęło. I jeszcze zachciało mi się zrobić reliefy!
Miało to tak trochę wyglądać jak wykopalisko archeologiczne albo element ozdobny stojący ze sto lat na świeżym powietrzu, w deszczu, śniegu, słońcu...
Jest więc rdza, resztki dekoracji reliefowej, trochę złotka( miedzi) trochę patyny, trochę akryli.
A co "wyszło"?
Zapraszam do pooglądania.
Wyszło świetnie! Wygląda jakbyś go wykopała z ziemi, w której leżał przez setki lat, oczyściła i jest!
OdpowiedzUsuńCałe wakacje kopałam i wykopałam:-)
UsuńPiękny przedmiot do ozdoby, to raz, a drugie, jak już w Twoje złote ręce wpadł, to wiadomo, że mógł wyjść z tego tylko piękniejszy.
OdpowiedzUsuńTak mi się z królem Midasem skojarzyło, a jemu zloto nie wyszło na zdrowie;-)
Usuńcudo
OdpowiedzUsuńpodziwiałam na fb, wspaniałe
:-) na fb było szybciej;-)
UsuńZjawiskowo piękny wazon:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmoże służyć jako wazon zostawiłam srodek szklany
UsuńWonderful vase!
OdpowiedzUsuńI admire your work so much.... I wish you had tutorials of the way you work.
Hugs fron Athens
:-)))))
UsuńŚwietnie wyszło ! Rdza rdzą, a praca i tak "Maryśkowa" :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu, głos z dalekiej wirtualnej znajomości , zawsze miło mi gościć
UsuńPiękna jest !!! Ale po co tyle trudu ? To nie lepiej zostawić wazę na deszczu i sama zardzewieje ? - wiem... nie lepiej . Cudnie wygląda !!! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZardzewieje albo nie zardzewieje, więc na wszelki wypadek jej pomogłam
UsuńChemik by się zdziwił jak szkło może zardzewieć;-)))
pięknie wyszła
OdpowiedzUsuńDzięki Jaga
UsuńОчень красивая, старая, старая ваза
OdpowiedzUsuńda staraja, spasiba elena
UsuńPiękna praca. Takie moje kolory...
OdpowiedzUsuń...moje chyba też?
UsuńCo ja się tam będę rozpisywać - NNC i już!
OdpowiedzUsuńVika idziesz na skróty, Ty ?
Usuńnooo nie możliwe:-)
Chylę czoło, musze chyba przyjść do Ciebie na kurs. Robisz cudeńka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
:-)) wszystko jest do zrobienia, tylko potrzeba czasu bo ta moja rdza jest długo...dużo potrzebująca czasu na zrobienie się wiec co najmniej dwa dni;-)))
UsuńОчень красивая работа! Перелив цветов поражает!
OdpowiedzUsuńGresya, spasiba:-)
UsuńWyszło jak zawsze..Pięknie,cudnie,Maryśkowo :)))
OdpowiedzUsuńPozazdrościłam i kupiłam łopatę,nawet jak nic nie wykopię,zawsze jest szansa,że chociaż ona zardzewieje :D
...dobra łopata nie jest zła;-)))
Usuńtylko zima się pojawiła;-( gdzieś tam w PL pada śnieg, mrozy idą, trzeba się spieszyć z kopaniem, albo czekać do wiosny, ale wtedy łopata sama już nabierze kolorów, czekam na efekty.
To co podglądałam jest niezłe, szczególnie sowa;-) mi się podoba więc są szanse na ciekawe eksponaty
Jej, ja też się dałam nabrać. Myślałam, że to dopiero ma zostać odnowione, a tu takie buty... :) Wyszło lepiej niż świetnie, bo pewnie niejeden znawca sztuki stwierdziłby, że to ma kilkaset lat i leżało w ziemi.
OdpowiedzUsuńPiękne i niesamowite te Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńA zdradzisz nowicjuszowi co to są za cudne farby, mienią się i połyskują, ja też takie chcę :)))
Pozdrawiam serdecznie