poniedziałek, 5 października 2015

RDZA

Można by powiedzieć nieładnie, nieładnie... trochę odpuściłam tego swojego bloga:-)))
No nic, czasem tak bywa, że są sprawy ważne i ważniejsze. Właśnie te ważniejsze zajęły mi sporo czasu tego lata. Do tego było tak gorąco, że jak miałam trochę czasu, to brakowało sił na coś więcej niż lodowaty prysznic;-) i FB.
Wszystko fajnie udało się pozałatwiać i można było zacząć myśleć o powrocie do działań twórczych.
Tylko jak? Powroty są trudne. Zadaje sobie człowiek pytanie z czym powrócić.
To już mi nie pasuje. To już było ze sto razy. To jest nudne. Do tego okazało się, że temperatury były tak wysokie, aż zabójcze dla farb! Mimo, że były pozamykane i schowane, powysychały!
Trzeba więc w części reanimować mój warsztat. A, że reanimacja oznacza dla mnie w tym wypadku, też nowe preparaty, poszłam więc na zakupy. I co kupiłam? RDZĘ
Od dłuższego czasu próbuję się z nią zaprzyjażnić. Wymyślałam różne sposoby mniej lub bardziej profesjonalne aby naśladować w swoich pracach jej efekt. Zastanawiałam się w jakich miejscach ew zakupić ten "efekt rdzy", zaglądałam i tu i tam, i padło na sklep stacjonarny we Wrocławiu.
Poszłam, pomacałam i... przyniosłam do domu parę pojemników z mediami.
Nooo i nie byłabym sobą gdybym od razu nie przystąpiła do działania:-)
Preparat jest dla mnie nowy, muszę się go nauczyć, choć nie ma tam wielkich tajemnic w jego stosowaniu. Jednak instrukcja to jedno a własne doświadczenia to zupełnie inna bajka.
A żeby nie było za łatwo to na pierwszy ogień poszedł wazon. Waza?
Waza to recykling, chyba...znicza, nie wiem dokładnie, bo przedmiot dostany!
Wychowywanie znajomych odnosi skutki, zaczynają myśleć: wyrzucić, nie wyrzucić? A może Marii się do czegoś nada;-) Szkło, trudna materia a do tego kształt, jakby nie było nic prostszego.
Jednak po takim wazonie wszystko następne będzie na pewno łatwiejsze.
I mamy wniosek na potem? Zaczynać od łatwiejszych, prostszych powierzchni, czyli na płasko i nie na szkle;-( Trochę się namęczyłam co by dokładnie położyć preparat rdzawiący, żeby mi wszystko nie spłynęło. I jeszcze zachciało mi się zrobić reliefy!
Miało to tak trochę wyglądać jak wykopalisko archeologiczne albo element ozdobny stojący ze sto lat na świeżym powietrzu, w deszczu, śniegu, słońcu...
Jest więc rdza, resztki dekoracji reliefowej, trochę złotka( miedzi) trochę patyny, trochę akryli.
A co "wyszło"?
Zapraszam do pooglądania.

























30 komentarzy:

  1. Wyszło świetnie! Wygląda jakbyś go wykopała z ziemi, w której leżał przez setki lat, oczyściła i jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny przedmiot do ozdoby, to raz, a drugie, jak już w Twoje złote ręce wpadł, to wiadomo, że mógł wyjść z tego tylko piękniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się z królem Midasem skojarzyło, a jemu zloto nie wyszło na zdrowie;-)

      Usuń
  3. Wonderful vase!
    I admire your work so much.... I wish you had tutorials of the way you work.
    Hugs fron Athens

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wyszło ! Rdza rdzą, a praca i tak "Maryśkowa" :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Gosiu, głos z dalekiej wirtualnej znajomości , zawsze miło mi gościć

      Usuń
  5. Piękna jest !!! Ale po co tyle trudu ? To nie lepiej zostawić wazę na deszczu i sama zardzewieje ? - wiem... nie lepiej . Cudnie wygląda !!! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zardzewieje albo nie zardzewieje, więc na wszelki wypadek jej pomogłam
      Chemik by się zdziwił jak szkło może zardzewieć;-)))

      Usuń
  6. Очень красивая, старая, старая ваза

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ja się tam będę rozpisywać - NNC i już!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chylę czoło, musze chyba przyjść do Ciebie na kurs. Robisz cudeńka
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)) wszystko jest do zrobienia, tylko potrzeba czasu bo ta moja rdza jest długo...dużo potrzebująca czasu na zrobienie się wiec co najmniej dwa dni;-)))

      Usuń
  9. Очень красивая работа! Перелив цветов поражает!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyszło jak zawsze..Pięknie,cudnie,Maryśkowo :)))
    Pozazdrościłam i kupiłam łopatę,nawet jak nic nie wykopię,zawsze jest szansa,że chociaż ona zardzewieje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...dobra łopata nie jest zła;-)))
      tylko zima się pojawiła;-( gdzieś tam w PL pada śnieg, mrozy idą, trzeba się spieszyć z kopaniem, albo czekać do wiosny, ale wtedy łopata sama już nabierze kolorów, czekam na efekty.
      To co podglądałam jest niezłe, szczególnie sowa;-) mi się podoba więc są szanse na ciekawe eksponaty

      Usuń
  11. Jej, ja też się dałam nabrać. Myślałam, że to dopiero ma zostać odnowione, a tu takie buty... :) Wyszło lepiej niż świetnie, bo pewnie niejeden znawca sztuki stwierdziłby, że to ma kilkaset lat i leżało w ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne i niesamowite te Twoje prace :)
    A zdradzisz nowicjuszowi co to są za cudne farby, mienią się i połyskują, ja też takie chcę :)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń