Zastanawiam się dlaczego tak mnie wszystko "boli" jak nadchodzi czas na tematy świąteczne?
Czuję wręcz fizyczny ból jak mam się zabierać za bombki. Wykombinuję wszystko, pranie, sprzątanie, kopanie ogródka, byle odłożyć ten moment, wymyślania czegoś w tym temacie.
Moja kreatywność zapada się pod ziemię.
Czekam co się pojawi, jakie będą nowe trendy... i tak czekam, czekam...Aż ostatni dzwonek zadzwoni;-(((
Wiedząc o tym stanie, corocznie zapowiadam sobie, że w tym sezonie, zabiorę się za te parę sztuk prac świątecznych już w pażdzierniku, co by tak nie przeżywać i mieć problem "z głowy"I tak przychodzi listopad potem grudzień a ja w polu !@#$%^&*()_+
Na dodatek za oknem jesień, co nie pomaga skupić się na zimowych tematach.
A temat trzeba ruszyć bo parę lat temu zostałam poproszona/zapytana przez pana M. czy mogłabym zrobić kilka sztuk takich ręcznych, unikatowych, po prostu innych ozdób dla klientów jego firmy;-)
No co miałam odpowiedzieć? Przecież im ich więcej, im są bogatsi, im więcej naszych usług potrzebują, tym ja mam więcej różnych, dobrych rzeczy do włożenia do gara;-)))
I tak się przyjęło, że co rocznie, a właściwie co sezon świąteczny coś tam wymyślam.
I wymyślam i wymyślam...
Co można wymyślać i wymyślać? Nie dość, że z tym tematem mi nie po drodze, to co jeszcze i jeszcze zrobić? Szczególnie, że kilka miejsc/osób, w które trafiają moje prace, dostaje je co roku.
Staram się jak mogę, żeby wilk był syty i owca cała:-)
W tym sezonie oczywiście historia się powtórzyła!
Właśnie skończyłam, zawieszam sznureczki i w poniedziałek odsyłam do firmy, ufffffffff spokój do wielkanocy! Pewnie już wczesną wiosną zacznę myśleć o wielkanocy. A może wreszcie mi się uda, zrobić coś szybciej i bez bólu. Zobaczymy!
W tym roku zrobiłam dwadzieścia serduszek.
Miały być takie plaskate bombeczki, które gdzieś są w domu... tylko gdzie?
Diabeł je ogonem nakrył, przeszukałam wszystkie kąty, pudła i nic;-( Starość nie radość, skleroza.
W domu słynę, z tego, że jak coś schowam to na zawsze!
Wszystko musze odkładać na miejsce, bo jak coś gdzieś wsadzę to nie ma zmiłuj się#$%^&*()_
Pewnie na wielkanoc będą jak znalazł hehehehe.
Trudno zrobiły się serduszka.
Pomysł "świsnęłam" od Ani Korszewskiej, która właśnie pokazała jak zrobić takie sklejkowe bombeczki. Aż się ucieszyłam bo ja właśnie takie gdzieś mam, tylko gdzie?
Nic to do następnego bożego narodzenia pewnie się znajdą...
A dziś co by zadość uczynić tradycji, świąteczne serduszka:-)))
Marysiu dawno nic u ciebie nie pisałam, więc sobie dzisiaj troszkę tutaj posiedziałam, cudne rzeczy , trudno wybrać, wszystko mi się podoba, wszystko dokładnie Maryśkowe, czyli twoje, ze sterty różności różnych osób wiedziałabym które to twoje, i to mi się podoba, masz styl.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPiękne serduszka!
OdpowiedzUsuńprzepiękne, jak wszystko:)
OdpowiedzUsuńAle cudne!
OdpowiedzUsuńTwoje śliczne serduszka są na naszym blogu wśród innych inspiracji :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńhttp://pomorze-craftuje.blogspot.com/2015/12/inspiracje-z-neta-ale-bombaaa.html
Świetne! Na pewno nie jedno oko ucieszą :)
OdpowiedzUsuńPS.
Ja też nie znoszę robić bombek :D I równiez wówczas tracę wenę, normalnie tabula rasa :D
Pismo Święte to istny czad:)
OdpowiedzUsuń