poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zegar

Laura z Krainy Czarów, czyli fora decoupageowego powiedziała, ze skoro jakiś czas temu przyjęło się obce słowo "decoupage" i się właściwie nie spolszczyło, to i latonagem powinien się przyjąć!
Zastanawiałam się, zastanawiałyśmy się czy nazwa tej techniki, tak bardzo popularnej np w Brazylii Argentynie, pewnie i w innych krajach, przyjmie się i u nas? Bo to nie repusowanie, ani embossing to... no właśnie co to, jak to po naszemu nazwać?
Póki co więc nie "latonagemuje" tylko wyduszam, wyciskam i mam zegar :-)))
Temat zegara "chodził" mi po głowie jak tylko zaczęłam myśleć co zrobić z pasztetowej blaszki.
Co prawda pomysł był inny, "wyszło" co innego, bo w tzw międzyczasie koncepcja się kilka razy zmieniła.
Nic to tamten pomysł nie zając, nie ucieknie, niech jeszcze "posiedzi w główce, dojrzeje...
A ja zdążę przed następnym podejściem do wyciskania kupić sobie dłutko, bo od pseudo narzędzi boli mnie palec;-( od sobotnio, niedzielnej nocy mam "nieczuły" opuszek i mi się to nie bardzo podoba, bo czuły palec wskazujący, jeszcze od prawej ręki jest często w życiu potrzebny ;-)
Wklejam zdjęcia zegara, który "robił" się w nocy z soboty na niedzielę, a "wykańczał" w niedzielę.
Dziś korzystając wreszcie z dużej ilości słońca zrobiłam zdjęcia, przed domem.













38 komentarzy:

  1. Piękny ;D zakochałam się w nim

    OdpowiedzUsuń
  2. прекрасная и кропотливая работа...спасибо

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. спасибо, это не составляло труда, но интересный опыт

      Usuń
  3. Jak zwykle świetny!Gratuluję pomysłów.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Pani Mariolo, czekam na ... wiadomo co :-)))
      pozdrawiam

      Usuń
  4. normalnie brak mi słów, skąd Ty bierzesz takie cudowne pomysły????
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zegar z dalekiego, dzikiego kraju. Nie rozumiem tylko czym to się różni od embossingu w metalu, by nadawać temu nowy termin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czym się różni bo tak naprawdę nie znam embossingu;-(
      mnie jest wszystko jedno jak to nazywamy, embossing czy latonagem oba słowa dla mnie niewiele znaczą.
      może to być wyduszanka, wytłaczanka, embossing czy dziwnie brzmiący latonagem.
      Wazne, że coś innego się pojawia w śród decoupażystek!
      nawet nie nowego,bo technika wyduszania w blasze stara jak świat, ale w decu nie używana, a skoro jest moda na łączenie wszystkiego ze wszystkim to nie bawmy się w zabawy słowne tylko łączmy techniki i nazwijmy to mixmediami

      Usuń
    2. Też tak myślę, żeby się nie bawić, skoro terminy w każdym kraju są różne, a oznaczają to samo. U nas w metaloplastyce to tłoczenie w cienkiej blasze... chyba wolę już hiszpańskie repujado, Hiszpania bliższa sercu niż Boliwia i Brazylia ;)

      Usuń
    3. Do Boliwii jeszcze nie dotarłam hehehe do brazylijek jak najbardziej:-) to one tak dużo gadają i machają rekami na filmikach i aż wstyd powiedzieć , bo my się tu silimy na indywidualne wyciskane prace a one bach szablonik i ja we frotagee'u przecierają wzór i się cieszą jakie piękne maja efekty!!!
      dla mnie to trochę poruta ale jak zwykle zawyżam poprzeczkę ...
      repujado fajnie brzmi:-))) jeszcze z hiszpanską wymową!
      a myślę, ze najwygodniej to zostawić "wytłaczanie"
      nie jestem za zaśmiecaniem jezyka polskiego dziwnie brzmiącymi słowami!

      Usuń
  6. Мне, вообще, не хочется терминов и понимания того, как это сделано, хочется просто любоваться. Очень красиво!

    OdpowiedzUsuń
  7. Никогда ничего подобного не видела... красиво, загадочно...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. я тоже ;-)))Никогда ничего подобного не видела.
      Это мой первый раз, я думаю, что будет следующее!
      поздравляю

      Usuń
  8. Myślę, że wiele dziewczyn podchwyci pomysł z wytłaczaniem, bo jak widać efekty są zdumiewające. Czekam na kolejne ciekawe prace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie tak i pewnie i u mnie będą następne ale musze odpocząć od tej starej, nowej techniki, jaka weszła z przytupem do naszych działań, bo za dużo emocji wywołuje i za dużo się zaczęlo wkoło niej dziać, nie lubię takich sytuacji, zostawiam ją na jakiś czas, a dziś zabieram się za jedwab!

      Usuń
  9. Bardzo dostojny zegar uczyniłaś i taki w Twoim stylu- niepowtarzalny- gratuluję:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny!!! muszę spróbowac tej techniki, pozdrawiam i dziękuje , właśnie zaraziłaś mnie czymś pieknym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam nazwę na tą techniką ..całkiem polską-MARIOWANIE;-p Kurcze..Ty mnie nie przestajesz zaskakiwać swoimi pomysłami,umiejętnościami i elastycznością w działaniu-potrafisz się bawić i chyba to jest cały klucz do sukcesu:) Pozdrawiam.
    P.S. Jakieś spotkanie nad morzem się szykuje w tym roku? Stęskniłam się trochę za dziewczynami z forum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda chyba WARIOWANIE bo jestem na najlepszej drodze do "zwariowania"
      i z tym kluczem to też , chyba, jednak mi nie po drodze;-(
      Pokazanie wyduszanych prac, tej techniki wywołuje za dużo dziwnych emocji, mam dość, może to starość zabiera mi jasność widzenia,odczuwania, albo właśnie za dużo widze i słyszę? albo przedłużająca się zima tak mnie zmęczyła, ze nie chce mi się pokazywać nowych pomysłow, bo ......
      Nic to zabieram się za jedwab, jak już gdzieś wyżej mówiłam, przynajmniej jest spokój!
      A co do morza to moje gdynskie układy są bz, baza koło stokrotki:-)
      I ja do Gdynii to wiadomo!
      Tylko, ze nic się nie organizuje:-(
      Przynajmniej ja nic nie słyszałam, wiem natomiast o zlocie na drugim koncu świata, czyli okolice Pszczyny i się ciężko zastanawiam nad ew wyjazdem, bo mi się zaczyna coś tam nie podobać!
      Ale to nie miejsce na takie wywody
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Nie wariuj...słońce wyjdzie,to zaraz nam się zachce żyć.Ja też walczę z czasem,niemocą,niechęcią,stresem i przemęczeniem....Chyba można się jakoś zorganizować -chocby w Karwii znowu.Tylko ja na forum nie bywam,nic nie wiem,a sama czasu nie mam na organizację,bo gonię własny ogon non stop..
      Ty kochana nie czaszkuj za dużo-ja też czasem wyłączyć myślenie próbuję -jest łatwiej podobno..:-) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    3. hej,
      własnie wyłączyłam, zaglądam tylko tu...
      A pogoda coraz fajniejsza dziś co prawda u nas pochmurno, ale czuć cieplejsze powietrze, ufff wreszcie:-)
      Ja moge zorganizować ew zlot w Polanicy, Lądku co do morza to nie bardzo, a szkoda bo jakiś weekend czerwcowy fajnie byłoby połazic nad morzem, ale może nie w karwii bo tam jak dla mnie za daleko było do plaży:-(
      A z dziewczynami z tego zlotu to jakoś nie specjalnie jest kontakt.
      Wszystko się gdzieś rozpierzchło, każdy goni za swoimi sprawami...
      widzę ,że mi się wątek pocztowy zrobił, a ja tu "wpadłam" co by na własne flamingi jeszcze raz popatrzeć bo za następne się zabieram:-)))
      i coś mi nie pasuje?
      pa

      Usuń
  12. piękny zegar! i ciekawa technika, tego jeszcze nie próbowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...bo to mało używana w swiecie okołodecoupageowym technika:-)
      a jak jest gdzie indziej nie wiem, wygląda, ze jest na tyle prosta, łatwa i przyjemna, ze zagości u nas na dłużej!
      jednym się podoba innym nie, zobaczymy jaki będzie jej cd?

      Usuń
  13. zdolna z Ciebie Kobietka:) gratuluję i pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowity ! Nie mogę się napatrzeć i chyba z cztery razy czytałam z czego to zrobiłaś. Kłaniam się nisko. Jest prześliczny. Mam nowe wyzwanie. Dzięki. Pozdrawiam. Zaskakuj nas nowymi pomysłami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haaa czyli następna wciągnięta przez blaszki...
      wystarczy raz przeczytać ,że to z tej folii własnie, a najprostsze sposoby, materiały, techniki sa najtrudniejsze do zauważenia i docenienia!
      szukamy po całym swiecie a to leży w.... piekarniku albo lodówce:-)

      Usuń
  15. Fantastyczny pomysł, a efekt... no, jestem pod ogromnym wrażeniem...
    Ja do tej pory często 'okuwałam" w folię różne przedmioty - szkatuły, szkło, ceramikę, robiąc przedtem na nich wypukłe reliefy a potem pokrywając je folią, a tu jest " na abarot" - wyduszana folia...
    Pięknie i bardzo w maryskowym stylu :)
    Podglądam bloga od dłuższego czasu i jestem zauroczona, te wszystkie złocenia, przenikanie kolorów, cały ten maryskowy świat jest bardzo, bardzo bliski memu sercu.
    W blogowej sferze dopiero raczkuję (jako blogerka, hmmm... aż dziwnie tak o sobie myśleć - blogerka :)) ale od dawna odwiedzam blogi innych, okrzepłych już w tej sferze blogerów. Tutaj zagladam bardzo często.
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco z rozwiosennionego Poznania, Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Violu na ma.ryskowym blogu:-)
      to ,że blog istnieje już któryś rok nie znaczy ,że ja = się blogerka!
      Bo Ma.ryska ma swojego Administratora, który czesto, gesto wrzuca swoje trzy grosze i "tłucze po łapach" jak się za bardzo rozkręcam, więc to miejsce wygląda jak wygląda i się tzw "kupy" trzyma.
      Cieszę się, że Ci się podobają moje pomysły, kombinacje, podoba mi się samo wyduszanie w folii, sam proces, gorzej z resztą, bo ...bo te blaszki za bardzo koło kiczu stoją :-(
      A co do Poznania własnie wysłałam opis warsztatu w poznanskim Kreatywnie.com
      pozdrawiam

      Usuń
  16. Невероятно красиво! Я любовалась этими часами!

    OdpowiedzUsuń
  17. cudo,cudo ,cudo,
    współczuje bolących paluszków, tak zakup kulkowych jest potrzebny, zachwycam sie wytworzonymi ta technika rzeczami, deku zreszta też.
    mam pytanie czym patynowałaś ten cudo zegar, tak marzy mi sie tez popełnienie czegoś techniką lato, ( ta nazwa coś mi nie pasuje) deku sie przyjęło a lato nie wiem,. byłabym wdzięczna za podpowiedż , ze stron brazylijskich nie bardzo można się dowiedzieć jakie preparaty . serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. zapraszam do pooglądania mojego tutorialu na ten temat

    OdpowiedzUsuń